druga dawka

 Nawet co dziesiąty pacjent zaszczepiony pierwszą dawką szczepionki Pfizera nie zgłosił się na umówione podanie drugiej dawki. Koordynatorzy szczepień w mazowieckich szpitalach alarmują, że Ministerstwo Zdrowia powinno wydać jasne zalecenia, co należy robić z przygotowanymi drugimi dawkami. Utylizować czy szczepić chętnych bez kolejki?Lekarze jednego z warszawskich szpitali cieszyli się, że nie dotknęły ich mocno limity dostaw szczepionek na COVID-19. Jak dotąd szczepili ponad 200 osób dziennie. Zaskakujący problem pojawił się, gdy po około 20 dniach nadeszła pora podania pacjentom drugich dawek.- 10 procent pacjentów nie przyszło na umówione drugie szczepienie, wynika z naszych pierwszych analiz. Nie wiemy, dlaczego tak się dzieje. Gdy próbujemy się kontaktować z pacjentami, osoby te nie odbierają telefonów - mówi koordynator do spraw szczepień jednego z dużych warszawskich szpitali.samorząd województwa mazowieckiego właśnie zbiera dane o skali zjawiska. Według Krzysztofa Strzałkowskiego, przewodniczącego komisji zdrowia sejmiku mazowieckiego, odsetek nieobecności wynosi od 5 do 10 procent. Problem najbardziej dotyka punktów szczepień, które działają w dużej skali. nieobecność pacjentów oznacza, że w punkcie szczepień pozostają niewykorzystane dawki. Małe punkty szczepień mają do dyspozycji 30 dawek na tydzień, więc problem ma mniejsze znaczenie. Jednak w dużych punktach szczepień w skali tygodnia uzbiera się nawet 160-180 niewykorzystanych dawek. Żal byłoby je marnować. Nie chcemy ich utylizować, bo są pacjenci, którzy bardzo proszą o pilne szczepienie. Jeśli jednak podamy niewykorzystaną szczepionkę nowej osobie jako pierwszą dawkę, to musimy od razu zagwarantować dostępność drugiej dawki po 21 dniach. Zwracałem się do NFZ, Agencji Rezerw Materiałowych i aktualnie oni nie dają gwarancji zrealizowania takich dodatkowych zamówień - relacjonuje koordynator ds. szczepień.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

problem fundacji

ciekawe czasy

zaangarzowani w zbiórkę